ENG | PL
ENG | PL

Elektryfikacja: jaki ma związek z CO2?

Do przyszłości wolnej od CO2 możemy bez rezygnowania z obecnego standardu naszego życia przybliżyć się na trzy sposoby. Chyba nie będzie zaskoczeniem, że każdy z tych sposobów uwzględnia zmianę w sposobie korzystania z energii. Skoro możemy ostatecznie uczynić energię wolną od emisji CO2 i dostępną w nieograniczonych ilościach, dlaczego nie mielibyśmy korzystać z niej wedle naszego upodobania?

3 min czytania

Autor:

Jordan Flagel

Specjalista ds. Ochrony Środowiska, certyfikowany specjalista Globalnej Inicjatywy Sprawozdawczej (GRI) ds. raportowania zrównoważonego rozwoju

Skoro zelektryfikujemy wszystko, czy zapotrzebowanie na elektryczność nie wzrośnie dramatycznie? Cóż – tak właśnie będzie. Z całą pewnością.

Odpowiedzią może być opinia wielu osób, które twierdzą, że użycie energii samo w sobie wiąże się z niszczeniem środowiska. Zupełnie jakby oddzielenie CO2 od powstawania energii było zupełnie niemożliwe. Trzeba w tym miejscu podkreślić: nie ma reguły, która mówiłaby, że użycie energii równa się emisji CO2. Jakie plany powinniśmy więc powziąć w przyszłości? Najlepszym z trzech sposobów okazuje się elektryfikacja wszystkiego, ale dla porządku opiszemy wszystkie trzy.

Pierwszym sposobem jest poprawa mechanizmu przechwytywania i przechowywania CO2. Dzięki niemu nie trzeba byłoby rezygnować ze spalania paliw kopalnych, a dwutlenek węgla mógłby być magazynowany np. pod ziemią. Ten sposób jest kosztowny, generuje wiele odpadów i prawdopodobnie w ogóle nie rozwiąże problemu, chociaż z pewnością w niektórych przypadkach korzystanie z niego jest najlepszym rozwiązaniem.

Drugim sposobem jest zamiana paliw kopalnych na biopaliwa i paliwa syntetyczne. Ta opcja jest odrobinę lepsza z punktu widzenia emisji CO2, ale wciąż nie rozwiązuje kluczowego problemu, jakim jest produkcja energii w stopniu pokrywającym nasze rosnące zapotrzebowanie. Ponadto nie uwzględnia ona problemów z wykorzystaniem zasobów ziemskich do wytworzenia biopaliw ani zużycia komponentów energetycznych do produkcji paliw syntetycznych. Ten sposób będzie niezaprzeczalnie ważny w przyszłości w takich gałęziach gospodarki jak lotnictwo czy transport międzynarodowy. Nie będzie on jednak zaspokajać dużej części naszego codziennego zapotrzebowania na energię

Na koniec najlepsze wyjście: elektryfikacja. Pod tym terminem kryje się elektryfikowanie wszystkiego, co można zasilić prądem i uzyskiwanie prądu ze źródeł wolnych od CO2. Auta osobowe i ciężarowe, przemysł, ogrzewanie – wszystko, co może działać na prąd, musi być nim zasilane. To ścieżka naszej przyszłości.

Czy możemy osiągnąć ten cel, bazując tylko na odnawialnych źródłach energii? Zdania są podzielone. Niektórzy zwolennicy tej teorii mówią, że możemy bez problemu pokryć 100% zapotrzebowania na energię z elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych. Niestety zdaje się to bardzo mało prawdopodobne – a na pewno nie powiedzie się bez pomocy elektrowni wodnych, geotermalnych i nowych źródeł energii odnawialnej. Wszystkie te źródła, eksploatowane w połączeniu, mają pewną szansę na sukces.

Tu zatrzymajmy się na chwilkę. Skoro zelektryfikujemy wszystko, czy zapotrzebowanie na elektryczność nie wzrośnie dramatycznie? Cóż – tak właśnie będzie. Z całą pewnością. W związku z tym nie tylko będziemy musieli pokrywać bieżące zapotrzebowanie w 100% ze źródeł odnawialnych (co prawdopodobnie nie jest tym momencie możliwe). Będziemy musieli ponadto zaopatrywać w energię ogromną ilość nowych urządzeń i procesów, które zostaną przemianowane na pobór prądu. Światowa sieć energetyczna będzie musiała zwiększyć swoją przepustowość o około 300%, do tego pozostając wolną od emisji CO2. Powinno to budzić wątpliwości nawet u najzagorzalszych optymistów.

Na szczęście jest korzystne wyjście z tej patowej sytuacji, które tylko czeka na zaakceptowanie przez ludzkość. A kiedy ludzkość je zaakceptuje – w połączeniu ze źródłami wodnymi, solarnymi i wiatrowymi zapewni nam niezbędną ilość mocy. Dzięki niemu będziemy mogli zbudować potężną, wolną od CO2 sieć energetyczną, która w pełni zaspokoi nasze potrzeby.

To rozwiązanie to energia jądrowa z małych reaktorów modułowych bazujących na paliwie torowym. Oto przyszłość naszej energii.